Indie - Informacje praktyczne.
Weź ze sobą paszport z ważną wizą, śpiwór, prześcieradło, kłódkę, zatyczki do uszu, trochę pieniędzy i przygotuj się na szok.
Pieniądze schowaj głęboko, w niedostępnym miejscu i nie wymieniaj wszystkiego za jednym zamachem.
Na miejscu kupisz bardzo tanio ciuchy i większość potrzebnych rzeczy, choć nie wiem, jak bardzo można ufać lokalnej medycynie.
Na lotnisku skorzystaj z budki prepaid taxi.
Reszta to już kwestia improwizacji :)
1. Klimat i kiedy jechać
Moja podróż przypadała na okres od 20go grudnia do do 4go stycznia 2008/2009. W tym czasie panowały temperatury rzędu 25 stopni Celsjusza w dzień, choć dokładnie w dniu powrotu do Europy temperatura znacznie spadła i w nocy sięgała jedynie kilku stopni.
W tym okresie w miarę łatwo można było znaleźć hotel bez uprzedniej rezerwacji, ale nie wiem czy ostatnie zamachy terrorystyczne w Indiach nie wpłynęłwy w jakimś stopniu na obniżenie poziomu turystyki (nikt na miejscu o tym nie wspominał).
Podczas mojej podróży ani razu nie padał deszcz.
2. Przewodniki
Uwielbiam ideę propagowaną przez Lonely Planet
polegającą na sprzedaży wybranych rozdziałów przewodników
przez Internet. Dodatkowo rozdziały wprowadzające można
ściągnąć ze strony Lonely Planet za darmo. Ja dysponowałem oryginalnym egzemplarzem przewodnika "India" (ISBN:
978-1741043082), kupionym wcześniej w USA taniej niż w Europie.
W Indiach przewodnik LP przydaje się z kilku powodów:
a) podaje adresy hoteli w różnych klasach cenowych, co jest o tyle istotne, że możesz pokazać riksiarzowi konkretny adres i poprosić o podwiezienie z lotniska/dworca. W przeciwnym wypadku narażasz się na to, że facet przeciągnie Cię po całym mieście sugerując zatrzymanie się w hotelach, z których ma prowizję
b) podaje orientacyjne czasy przejazdów pociągów i autobusów pomiędzy odwiedzanymi miejscami oraz częstotliwości połączeń, co pomaga w planowaniu podróży.
c) akurat przewodnik LP podaje wiele ciekawych, szczegółowych informacji tyczących popularnych, turystycznych miejsc (jest to dużo lepsze wydanie niż np. przewodnik LP po USA)
Dodatkowo można znaleźć w księgarniach
kilka kolorowych przewodnikow - może warto jest
zainteresować się wydawnictwem Eyewitness Travel Guides
(ISBN: 978-0789483959 ) - ja lubię ten przewodnik, bo w ciekawy sposób wizualizuje ghaty w Varanasi czy Taj Mahal.
3.Bezpieczeństwo
Z uwagi na ruch na drodze nie odważyłbym się na podróż rowerem przez Indie. Nawet przejazd taksówką z lotniska do hotelu tuż po przylocie stanowi niezapomniane przeżycie. Potem jest coraz ciekawiej
Ludzie na miejscu są przyjaźni (robią wszystko, żeby wyciągnąć od turystów jak najwięcej pieniędzy). Należy unikać pokazywania większej ilości gotówki i generalnie warto jest trzymać głęboko ukryte dokumenty i pieniądze, ale ludzi jako takich nie należy się obawiać.
Słyszałem jednak wspomnienia turystów, którzy byli zaskakiwani przez trędowatych Hindusów, którzy dotykali ich prosząc o pieniądze.
Generalnie w najpopularniejszych miejscach turysta jest narażony na ciągłe nagabywanie o pieniądze, zakup pamiątek, masaż, wynajem łodzi - dosyć łatwo jest kogoś urazić swoim lekceważącym tonem odpowiedzi i w konsekwencji narazić się na gwałtowną reakcję typu oplucie, szarpnięcie lub wręcz oblanie pomyjami. Nic jednak nie dzieje się przypadkiem i warto jest mieć się na baczności
W Varanasi w okolicy miejsca kremacji zmarłych nie należy robić zdjęć - z reguły lokalni cwaniaczkowie widząc nieszczęsnego turystę (takiego jak ja) naciągają go na wolne datki "dla biednych", przy czym te wolne datki zawsze wynoszą wielokrotność tego, co wyciągnie się z kieszeni.
Nie miałem styczności z hinduską służbą zdrowia, ale spodziewam się, że jej jakość może być dramatycznie niska - warto jest wziać ze sobą wszystkie potrzebne leki.
Na miejscu należy zwrócić szczególną uwagę na higienę (o ile to możliwe). Ja przez dwa tygodnie pozostałem "sterylny", ale w przypadku dłuższych podróży trudno byłoby ominąć ryzyka zjedzenia czegoś zawierającego wyjątkowo ciekawe bakterie. Duża ilość osób odwiedzających Indie skarży się później na mniej lub bardziej uciążliwe kłopoty żołądkowe.
4. Ludzie
Ludzie są przyjaźni, ale nie ukrywają, że turysta jest dla nich przede wszystkim źródłem pieniędzy. W najpopularniejszych miejscach Hindusi opanowali do perfekcji najbardziej wymyślne sposoby wyciągania od turystów wszekiego rodzaju datków. Należy po prostu do tego przywyknąć i starać się opierać w rozsądny sposób pamiętając jednocześnie, że symboliczne 10 rupii bakszyszu to tak naprawdę grosze. Choć z drugiej strony grosz do grosza i zbierze się fortunka...
Na miejscu płaciłem za większość fotografii - portretów, które wykonałem (stawki zaczynały się od 10 rupii za sesyjkę, a kończyły na 100 rupii za sesyjkę w przypadku zaklinacza węży, który robił to, czego od niego oczekiwałem).
Większość cen podawanych na samym początku (o ile cena nie jest odgórnie regulowana lub wypisana na straganie) jest zawyżona o minimum 100%, a więc można ją stargować do połowy. Nie targowałem się o cenę hotelu ani o koszt przejazdu pre-paid taxi.
W Delhi spotkałem się z przypadkiem "zaciągnięcia mnie" do czegoś w rodzaju biura turystycznego, w którym gostek pokazał mi w księdze gości coś w rodzaju referencji za usługę dla jakichś Polaków. Grzecznie go wysłuchałem, ale jasno stwierdziłem, że nie jestem zainteresowany jego pomocą (zrobiłem to naprawdę grzecznie) w rezultacie opuściłem jego biuro słysząc za sobą bluzgi przekleństw. Od tamtej pory nie ufam referencjom podsuwanym mi pod nos przez Hindusów (zdarzyło mi się to potem kilka razy).
5. Zdrowie.
Tak jak wspomniałem w punkcie "Bezpieczeństwo" należy zwrócić szczególną uwagę na higienę dbając o wszystkie możliwe badania w kraju. Wszystkie potrzebne leki weź ze sobą. Przed wyjazdem nie podjąłem żadnych specjalnych szczepień mając oczywiście wcześniej wykonane podstawowe szczepienia typu żółtaczka, polio. Nie brałem tabletek na malarię.
6. Transport
Najszybszym i najtańszym środkiem poruszania się po mieście są moto-riksze - dużo szybsze od taksówek. Cenę należy ustalić koniecznie przed wejściem do takiej moto-rikszy pamiętając, że z definicji na samym początku jest mocno zawyżona. Czasem riksiarze nie poroponują ceny, a pytają ile chcesz zapłacić i potem podwajają cenę - ja wtedy proponuję na dzień dobry 10rupii, co jest tak niską kwotą, że z reguły zniechęca do triku typu "a ile dajesz?" i zmusza taksiarza do podania własnej ceny.
W przypadku transportu z lotniska i czasem z dworca kolejowego dobrym pomysłem jest skorzystanie z pre-paid taxi, gdzie ceny regulowane są odgórnie. W takim przypadku płaci się w budce, dostaje się kwitek zapłaty, który oddaje się taksówkarzowi po dowiezieniu na miejsce. Przed wejściem do takiej taksówki należy jasno zaznaczyć, że nie mamy zamiaru oddawać tej kartki wcześniej i nie pokrywamy żadnych dodatkowych kosztów (np. opłaty za parking, lub dorzucania się do benzyny jeśli skończy się w międzyczasie).
Pociągi są opcjonalnym środkiem transportu, ale należy pamiętać o bardzo dużych spóźnieniach. Niemniej jednak bywają dobra opcją podróży w przypadku nocnych pociągów. Bilety z rezerwacją kupuje się w specjalnym okienku, o bilety na przejazd najniższą klasą należy walczyć z łokciami w standardowej kasie.
O połączenia autobusowe pomiędzy miejscami należy pytać w hotelu. Przejazd pociągiem w "general class" albo zwykłym autobusem jest atrakcją samą w sobie i kto tego nie przeżył, ten nigdy nie był w Indiach ;).
W niektórych miejscach turysta skazany jest na wynajem taksówki na dłuższej trasie - warto jest wtedy poszukać współtowarzyszy podróży i podzielić koszta. Zawsze należy się targować, nigdy nie należy płacić pieniędzy przed dojechaniem na miejsce. Bardzo popularnym trikiem, na który nigdy się nie godziłem było tankowanie po drodze benzyny i proszenie o zapłatę za tankowanie.
7. Koszta
W Indiach obowiązują rupie (RS)
Dane ze stycznia 2009:
1$ = 46RS
1EUR = 66RS
Najłatwiej wymienialne są dolary amerykańskie, ale we wszystkich kantorach dało się też wymienić Euro. Uwaga - niektóre kantory pobierają prowizję za wymianę - na przykład niektóre kantory na lotnisku. Warto zapytać wcześniej.
Koszt wynajęcia pokoju z łóżkiem 2-osobowym:
a) bardzo brudny w Delhi - 450 RS (+próba naciągnięcia na extra podatek)
b) czysty, komfortowy pokój w Varanasi wraz z balkonem - 900 RS
c) chlew w Agrze (bardzo blisko Taj Mahal) - 250RS (bardzo miła obsługa hotelu nie rozumiejąca o co chodzi)
d) bardzo fajne pokoje w Jajpur i Pushkar - 500RS
Przejazdy autobusowe - około 100RS za 100 km
Wynajęcie taksówki na trasie Setna-Khajuraho (około 150 km) - 900RS
Koszt wynajęcia moto-rikszy w Delhi - z reguły około 50RS nie licząc dłuższych tras, gdzie płaciłem 100RS
Opłata za zrobienie zdjęcia "Burning Ghat" w Varanasi - ile wyciągniesz z kieszeni (ja wyciągnąłem 100RS i zechcieli 1500RS, ale im nie dałem)
Opłaty za zdrobienie zdjęcia portretowego - ja płaciłem 10-20 RS
Woda butelkowana 1.5 litra - rzędu 10-15RS
Indyjski T-Shirt (uwaga - w praniu farbuje!) - 80RS
Bilet do Taj Mahal - 750RS
Bilety do Czerwonego Fortu i Grobowca Humajuna w Delhi - 250RS
Mały czajniczek czarnej herbaty - 25RS, Ja osobiscie polecam herbatę imbirową z miodem - 45RS za czajniczek
Zupa - od 40RS do 70RS
W przeciągu mojego 2-tygodniowego pobytu w Indiach wydałem równowartość 500$ śpiąc w rozsądnie czystych hotelach klasy budget (wyjątek to Delhi i Agra), poruszając się lokalnymi środkami lokomocji, tylko raz dzieląc koszt taksówki z innymi turystami. Gdybym bardziej oszczędzał mógłbym w tym czasie wydać nie mniej niż 400$.
Na trasie Delhi-Varanasi, z uwagi na o oszczędność czasu wykupiłem wcześniej bilet lotniczy i nie wliczam jego ceny do wydatków (cena na pociąg nocny byłaby zaniedbywalna)
8. Inne porady
- Warto jest poczytać aktualne informacje w poradniku "Polak za granicą" na stronach MSZ
- Polaków obowiązuje wiza. Jej załatwienie to czas rzędu tygodnia
- Nigdy nie mów, że jesteś pierwszy raz w Delhi
- Nie płać z góry za przejazd taksówką (nie licząc pre-paid taxi)
Whatever you do
don't pay to the ferryman
don't even fix a price
don't pay to the ferryman
until he gets you to the other side
Chris de Burgh, "Don't pay to the ferryman"
- Zanim wsiądziesz do taksówki zaznacz jasno, że nie płacisz za żadne miejsce parkingowe, płacisz po dowiezieniu na miejsce, nie wchodzisz do żadnych sklepów
- Nie daj się naciągnąć na usługę typu "zawiozę Cię w dane miejsce i z powrotem bez opłaty za czekanie" - w praktyce oznacza to, że taksówkarz będzie Cię chciał zmusić do deklaracji, kiedy zwiedzisz dane miejsce i będziesz z powrotem.
- Nie rób zdjęć Burning Ghat w Varanasi
- W Jajpur warto jest wynająć przewodnika w obserwatorium astronomicznym, który w pół godziny wyjaśni zasadę działania wszystkich urządzeń
- W każdym hotelu warto jest wziąć wizytówkę. Jeśli zgubisz się na mieście, podajesz wizytówkę riksiarzowi i ustalasz cenę za podwiezienie. Potem możesz wizytówkę dać innym turystom rekomendując hotel
- Weź w podróż własny ręcznik, buty-klapki do łazienki, zatyczki do uszu, kłódkę, prześcieradło, śpiwór.
- W Taj Mahal bądź jak najwcześniej rano (kiedy ja zwiedzałem Taj Mahal, wejście otwierano o 7:00). Pamiętaj, że do środka nie wolno wnosić czekolady, gumy do żucia i niczego posiadającego kabel - zostaw te rzeczy w hotelu.
- Wymieniając pieniądze na lotnisku (kurs jest całkiem dobry) zapytaj, czy kantor pobiera prowizję. Na lotnisku w Delhi jest kilka kantorów - do tych, które nie pobierają prowizji jest kolejka.
- Od kilku osób w Polsce słyszałem sugestie, że część hotelowych restauracji praktykuje serwowanie posiłków przygotowanych na bazie wielokrotnie rozmrażanych i zamrażanych składników i warto jest te miejsca unikać
- W Varanasi Polecam Scindhia Guest House i restaurację German Bakery.
- W Pushkar polecam Hotel Everest
- Pamiętaj, że człowiek posiada zadziwiające, nieograniczone możliwości dostosowania się do przeżycia w najtrudniejszych warunkach...
Powodzenia :)
Leszek Andzel |